Ja: Czy już mieliście zajęcia, jak zachować się w przypadku wystąpienia zagrożenia w szkole?
Dez: Chodzi ci o sytuację, kiedy w szkole będzie przebywał strzelec?
Ja: Tak.
Dez: Tak, mieliśmy takie zajęcia.
Ja: To powiedz mi, co powinniście zrobić.
Dez: Nauczyciel powinien zamknąć drzwi na klucz i zakryć okno nad drzwiami czarnym papierem. Potem ja i trzech innych chłopców powinniśmy pchnąć stół pod drzwi. Potem cała klasa ustawi się za nami pod tylną ścianą.
Ja: Cała klasa powinna stanąć za kim?
Dez: Za mną i trójką innych chłopców. My stoimy z przodu, a oni za nami.
*Z miejsca nakręciłam się od 0 do 100. Mój syn jest jednym z dwójki czarnoskórych uczniów w klasie złożonej z 23 dzieci. Całkiem szczerze, od razu pomyślałam: "dlaczego mój czarnoskóry syn został postawiony w pierwszej linii?" (tak, naprawdę to) Więc zapytałam, zanim zdążyłam uporządkować myśli*
Ja: Dlaczego właśnie ty zostałeś postawiony z przodu, przed innymi, kiedy w szkole miałby przebywać strzelec?
Dez: Nie zostałem wybrany. Sam się zgłosiłem, żeby pchnąć stół i chronić przyjaciół.
Ja: *automatyczne mdłości* Dez, dlaczego się zgłosiłeś?
Dez: Gdyby to tego doszło, wolałbym zginąć chroniąc przyjaciół, niż być tym jedynym z całej klasy, który przeżył.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą