Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Sylwester

12 467  
4   1  

15:00 - Nareście za kilka godzin idziemy na Sylwestra. We trzech, bo Sylwek to kawał chłopa!
18:30 - Czekaliśmy na dziewczyny. W końcu zadzwoniliśmy. Zębami, bo ziąb był niesamowity.
19:30 - Są. Zatrzymaliśmy taksówkę i kazaliśmy jechać na Złotą. Pojechała.Bez nas. Na szczęście złapaliśmy autobus. Po grypie to kolejna rzecz, jaką dziś złapałem.
20:00 - Na sali była kupa ludzi. Leżała w kącie i psuła atmosferę.

22:00 - Tańczyliśmy polkę, tango i ruszyliśmy do poloneza. Niestety, poloneza rąbnęli nam sprzed lokalu.
23:55 - Za pięć dwunasta. Nerwowo spoglądamy na zegarki. Czy jeszcze są, bo po sali buszuje kieszonkowiec...
24:00 - Wszyscy strzelili korkami od szampana. Tylko ja strzeliłem korkiem z korkowca. Syn musiał mi zamienić spluwę.
00:05 - Sylwek odpalił pierwszą petardę.
00:06 - To jednak nie była petarda, a laska dynamitu. Teraz Sylwek to równy chłop. Równo przylega do tynku na suficie.
00:20 - Wszyscy sobie czegoś życzą. A właściciel stacji benzynowej spełniał je bez mrugnięcia powiek. Głupek. Nie potrafił odróżnić korkowca od prawdziwej spluwy.
00:45 - Wróciliśmy na bal. Wszyscy tańczyli jak szaleni. Cholera, to byli naprawdę szaleńcy. Zabłądziliśmy i trafiliśmy na oddział zamknięty. Chłopakom z Oddziału Zamkniętego zabraliśmy gitary i kolumnę. Fajnie się jeździ po mieście kolumną sanitarną.
01:15 - Przyszedł mój syn i odniósł mi mój prawdziwy pistolet. Wspomniał,że dziadkowi coś strzeliło do głowy. Dałem mu kielicha i wygoniłem do domu. Wiem już, co dziadkowi strzeliło do głowy. Pół magazynka.
02:35 - Zabawa się skończyła. Tak powiedział kapitan oddziału antyterrorystycznego, który wdarł się do środka sali. Salcia się trochę wkurzyła, bo lubi seks intymnie, a nie tak przy wszystkich.
04:45 - Wracaliśmy do domu. Każdy chciał przejść po krawężniku i nie stracić równowagi. Nie było to proste, bo krawężnik był tylko lekko ogłuszony i się ruszał.
05:00 - Musieliśmy zastrzelić psa krawężnika. Zabraliśmy go ze sobą, a pies poszedł za nim. Musiał być do niego przywiązany.
05:15 - I był. Na grubej smyczy. A propos smyczków, to muszę kupić futerał na kontrabas. W czymś trzeba wynieść dziadka z domu.

Oglądany: 12467x | Komentarzy: 1 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało