Na zdjęciu obok mamy wyjaśnienie przyczyny ostatnich poczynań ministra w sprawie "amnestii dla maturzystów". To ta trawa tak na niego działa...
Kochany pamiętniczku!
Ech, smutno jakoś i melancholijnie zrobiło się w sejmie po odejściu Kazia. Posłowie włóczą się bez celu po korytarzach, wodzą pustym wzrokiem po ścianach i niektórych posłankach. Zupełnie jakby zbliżały się przedterminowe wybory. Na szczęście w sobotę, w sejmowych ogrodach urządzamy Kaziowi pożegnalny obiad w samo południe. Donald powiedział, że to się jakoś tak po angielsku nazywa. Lincz chyba. Fajnie, już się nie mogę doczekać tego linczu z Kaziem. A chłopaki z Młodzieży Wszechpolskiej jak się ucieszyli...
Przed chwilą wybrałem się do sklepu, po nowy długopis. Mówię do ekpsked… eksyde… eksiep… do tej kobiety, co za ladą stoi, no: poproszę długopis dla ministra! A ona: jaki? Odpowiadam: do podpisywania rozporządzeń i bardzo ważnych dokumentów oczywiście. Wywaliła mnie za drzwi. Coraz częściej mam wrażenie, że w tym kraju tylko ja jestem normalny...
Muszę, dosłownie muszę napisać jakie ekstremalnie przeżycie wczoraj miałem! Wracałem sobie spokojnie z zakupów, wywijając radośnie siatkami, gdy nagle z krzaków wyskoczył jakiś facet w płaszczu! Stanął przede mną wyprostowany i nagle rozchylił płaszcz, pod którym był zupełnie goły!!! I już wiedziałem – jajek zapomniałem kupić! Jeszcze jestem w szoku...
P.S. Chciałem jeszcze napisać, że szczerze się cieszę, że nowym premierem został Jarek i że z pewnością będzie mądrze rządzić naszym krajem, ale już zamknąłem pamiętnik. Może kiedy indziej...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą