Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCXCV - Przypadki z pogotowia

66 624  
239   11  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś o piciu, nowym artyście, skierowaniu do sanatorium, rozmowach na stacji benzynowej, oraz o przypadkach na pogotowiu.

SZYBKA ODPOWIEDŹ


W piątkowy wieczór wpadłem do znajomych, żeby zabrać do domu moją lubą z synem. Jednak syn znajomych i nasz bawili się w najlepsze, postanowiliśmy dać im jeszcze godzinkę. Gospodarz zaoferował się z butelką Żubrówki, siedliśmy do stołu, a czas upływał błogo. W pewnej chwili nasz młody zbiega na dół dobrze zziajany z wypiekami na twarzy, a moja pani zagaja z matczyną troską.
- Piłeś coś?
Młody zerknął na nią, na mnie, na stół i butelkę po czym wypala:
- Nie. Mogę prowadzić.

by thinboy

* * * * *

RÓŻNICA

Moja znajoma z roku wyjaśnia powody decyzji zamiany kariery nauczycielki koledżu na pielęgniarkę.
- Bo wiecie, pielęgniarki mają przynajmniej fajne życie towarzyskie - razem wychodzą, razem imprezują...
- A nauczyciele tak nie mają?
- Nie. Nauczyciele staczają się w alkoholizm w samotności.

by Tscharna

* * * * *

JAKIE PYTANIE TAKA ODPOWIEDŹ

Działo się to wiosną - czas roztopów. Pewna kobieta zaczęła rodzić. Niestety zaczęło się to na wiosce zabitej dechami, auta nie było, do szpitala daleko, więc sąsiadka przyszłej matki poleciała do telefonu (nie wiem gdzie go znalazła, może sołtys miał, he he) zadzwonić po pomoc.
No i rozmowa [S]- sąsiadka, [D]- dyspozytorka pogotowia ratunkowego
[D]- Pogotowie ratunkowe, słucham?
[S]- Przyjeżdżajcie szybko, sąsiadka rodzić zaczęła!
[D]- A wody odeszły?
[S]- Odeszły, odeszły, przejechać można!

by prokopij

* * * * *

DUBBING CZY LEKTORING

Moja Olcia (O), szwagierka - blondynka (S) i ja (? - no ja).

Zainspirowany JM znalazłem całą serię "Przychodzi facet do baru" i z moją Olcią mamy ubaw niezły.
Wchodzi szwagierka, więc pokrótce wyjaśniamy o co chodzi i puszczamy kawałek.
S: Ale ja słabo z angielskim.
O: Ale oni mówią tak wyraźnie i czysto, że zrozumiesz.
S: Aaaa, to pewnie Knapik czyta.

by dwoogim

* * * * *

KONDUKTOR MA RACJĘ


Wracam z Wrocławia pociągiem, tradycyjnie kontrola biletów. Konduktor klepie w rękę jakiegoś śmierdzącego kolesia, by go obudzić, na co ten zniesmaczony się drze:
- Panie, co mnie pan klepiesz?! Żonę sobie klepać możesz!
Konduktor odrzucił tylko:
- Ja tylko muchy odganiam...

Niedomyty towarzysz podroży szybko ucichł.

by Mglisty

* * * * *

W POCZEKALNI

Siedzę w poczekalni w przychodni, licząc na to, że lekarka zlituje się i mnie przyjmie, bo - jak to podczas "sezonu grypowego" - numerków zabrakło.
Poczekalnia wypełniona paniami, które każdy z Was zapewne kojarzy, to takie panie co w poczekalniach zdejmują płaszczyk i zawsze, ale to zawsze pozostają w berecikach.
No to siedzimy, ja kicham, prycham, łzy mi z oczu lecą... W końcu jeden fioletowy berecik zdegustowanym głosem do mnie: "Pani pójdzie stąd w końcu, bo nas pani wszystkich pozaraża!"

by gatinha

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

PO CO? ONA MA KILKA SWOICH

Wracałem z pracy parę dni temu tramwajem.
Przy środkowych drzwiach stał lekko nawiany budowlaniec.
W pewnym momencie do tramwaju wsiadła pani, która miała na twarzy chyba litr kremu i kg pudru, jednym słowem tapeta. Z pogardą spojrzała na zmęczonego życiem robotnika i zaczęła się przeciskać w stronę kasownika. Mijając naszego bohatera, usłyszała jego mrukliwe słowa:
- Chce pani kielnię?

by esko

* * * * *

JAKA TO MELODIA?

Otóż na weselu z małżowiną byliśmy w sobotę. Wesele jak wesele, ja tam nikogo nie znałem, więc się nudziłem, tańczyć nie tańczę, bo ja to z tych, dla których taniec = moshing pod sceną. Ale po jakimś czasie, coby spalić pochłonięte kalorie, poszliśmy z żoną na parkiet. I byłem tam świadkiem takiej oto sceny:
Facet po 40., nawalony jak ruski plecak, podchodzi do kapeli i pyta:
- A te piozenhe o Marianie to umita zagrać??
- Ale o jaką piosenkę panu się rozchodzi?
- No nie wieta, ta piosenha, o Marianie jest.
- No to chyba nie znamy żadnej piosenki o Marianie.
- A jak fam zanuse, to bedzieta wiezieli o so mi chozi?
- No niech pan spróbuje.
No i w tym momencie gość w sposób dość nieudaczny zaintonował:
"Maryjan, hi, Maryjan, ho, Maryjan he, Maryjan ha, ha"
Kapela :rotfl, ja z żoną :rotfl
Ale i tak nie zagrali tego wielkiego przeboju o Marianie.

(Dla niesłyszących: pan "zaśpiewał" kawałek "Dreagostea Din Tei" grupy O-Zone)

by micbea

* * * * *

SZCZYT WK**WIENIA

Mój dobry kolega Michał dzieli mieszkanie ze swoją 90-letnią babcią. Babcia jak na swój wiek trzyma się nieźle, mimo że pali papierosy jak lokomotywa. Jednego za drugim, i jeszcze sam delikates - "Brydżowe", "Mocne", itd.
Spytałem kiedyś Michała:
- Ty nie mówiłeś jej, żeby przestała jarać?
- Mówiłem, ale powiedziała, że tak ją Niemcy w 1939 r. wk**wili, że do dzisiaj nie może przestać.

by esko

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

CIĘŻKA NAUKA POLSKIEGO

Młode polsko-angielskie pacholę (lat 8 i pół) lata po salonie i kuchni i ciągle zawraca głowę (przypominam, że uczy się on polskiego z bardzo fajnymi efektami):
- Maaama, daaaj pindziesiont centów, ja chcę pindziesiont centów!
-Yy? A czemu chcesz akurat centy? A nie pensy?
Święcie przekonana byłam z jaśnie szanownym tatusiem młodego, że ten chce euro-centy. Zresztą niedługo wybieramy się na wakacje po Europie, wiec drobniaki się powinny znaleźć w domu. Mówię:
- Zobacz w pojemniku z drobniakami, może nazbierasz pięćdziesiąt centów. A pensy nie mogą być? A do czego ci trzeba monet?
Młody patrzy na mnie jak na kosmitkę [czytaj: kretynkę]:
- Ale ja chce słuchać pindziesiont centów!
Tak oto pojawił się nowy artysta na rynku muzycznym...

by Sepinroth

* * * * *

SKIEROWANIE Z ZALECENIEM

Poszedłem dzisiaj odebrać skierowanie do sanatorium.
Wchodzę do gabinetu.
Na wypasionym fotelu przed biurkiem siedzi młoda, atrakcyjna doktor - orzecznik.
Dukam po co przyszedłem.
Taksuje mnie wzrokiem i pyta:
- Co dolega?
- Korzonki - odpowiadam spuszczając wzrok.
- No to ruchów frykcyjnych w sanatorium nie będzie - skonstatowała z uśmiechem.

Mam nadzieję, że się myli.

by oldbojek

* * * * *

DROGĄ DEDUKCJI

Uczę córkę czytać, w czytance ma zdanie do przeczytania : "Film ma finał", no i moja córcia czyta:
film ma .. i zaczyna literować f i n a ł.
- No i co ci, córciu, wyszło?
A moje dziecko mówi:
- Film ma, ma, ma...
Więc pytam co ma film?
A ona:  "Film ma scenariusz".
Normalnie szczęka mi opadła i dałem sobie chwilowy spokój z nauką czytania.

by Witek32

* * * * *

KTO ICH TAM ROZRÓŻNIA

W związku z obecną sytuacją próbowaliśmy skontaktować się z naszym skośnookim znajomym z Japonii.
Zwyczajnie martwiliśmy się o niego.
W końcu się udało.
Wiecie, co nam ten gnojek powiedział?
"How many times do I have to tell you I am Korean?"
Bezczelny.

by chej

* * * * *

NA CZASIE I TO DWUKROTNIE

Tankuję dzisiaj pojazd na stacji koncernu L... idę zapłacić i przy kasie spotykam rzucającego cudzołożnicami [j]egomościa. [K]asjer z niespotykaną erudycją postanowił załagodzić sytuację:
[K] Dzień dobry.
[j] A jaki tam dobry...
[K] No musi być dobry
[j] Panie, jaki dobry, jak wszystko powyżej 5...
[K] Nie wszystko, nie wszystko... polecamy LPG, tylko 2,45.
[j] Eee tam, zbiornik mi przecieka, jeszcze wylecę jak Fokushima!

Wydaje mi się, że oplułam kasjera nagłym parsknięciem i tak się teraz zastanawiam, czy wypada się śmiać.

by nobodys_wife

* * * * *

PRZYPADKI Z POGOTOWIA

Wezwanie. Wypadek w stałym punkcie zdarzeń w naszym powiecie. Jechał łepek z dziadziem w aucie, ciął za TIR-em, ten nagle przyhamował, łepek nie wyrobił, wjechał TIR-owi w dupkę. Przód pognieciony, kolumna kierownicy cofnięta, dziadzia niezapięty w pasy, wyłożył głową w kokpit. Przyjeżdżają na miejsce chłopaki z PSP, następnie ekipa z naszej podstacji pogotowia, a w niej, jak się okaże - na nieszczęście - pan M. - ratownik. Wspomniany wcześniej łepek już poza samochodem, dziadzia przytomny, ale uwięziony w aucie. Strażacy czekają ze sprzętem hydraulicznym, coby uwolnić poszkodowanego, dyskutują z kierownikiem medycznego zespołu, że wystarczy wygiąć drzwi i dziadka się wysunie. Łepek z pyskówką do kolegi, że co on sobie wyobraża, że auto mu uszkodzą, że to może jeszcze da się wyklepać, że on sobie nie życzy, że dziadzia sam sobie wyjdzie, a może jest jakieś inne rozwiązanie... Pan M. stanął, pomyślał, skinął palcem na chłopaków z PSP i zakrzyknął:
- Dobra chłopaki. Nie bawimy się w odginanie drzwi - TNIEMY DACH!
Podobno łepek zemdlał. Nie wiem, czym jechali...

Wezwanie do leżącego na chodniku mężczyzny. Ten, oczywiście, w stanie wskazującym. Widoczna powierzchowna rana głowy z obrzękiem. Zapis w raporcie wyjazdu wypełnianym przez mojego kolegę, sekcja "diagnoza": Rozwalona głowa.

by DJ_Skibi

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 66624x | Komentarzy: 11 | Okejek: 239 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało