Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Półmisek Literata > Władca Jaboli: Drużyna Jabola
Prowler
Prowler - Superbojownik · przed dinozaurami
Specjalnie dla was, bojownicy! Powstaje nowy bestseller! Powstały juz pierwsze zdania i wy mozecie je przeczytac jako pierwsi!

Władca Jaboli : Drużyna Jabola
By Prowler&Journeyman


Występują:
-Froto Bekins
-San Gnójgee
-Gnójdalf Kakaowe Oczko
-Armagedon
-Lubilas
-Gromli
-Borowir
-Perpin
-Młorry
-Bulbo


W małej, sennej wiosce Shura, żył sobie hobbit imieniem Froto.
Był on starą niedojdą, leniwym osłem a zarazem alkoholikiem. Miał wielu przyjaciół, z którymi lubił przesiadywać w barze. Przed odejściem wuja w poszukiwaniu tytoniu, Froto otrzymał w spadku cały jego dom. Teraz zamiast przesiadywać na dworcu(gdzie mieszkał) żył w małej, zapchlonej norze. Pewnego ranka, kiedy się obudził z wielkim kacem, odkrył tajemniczą piwniczkę. Było w niej wiele butelek „taniego wina”. Parę dni po odkryciu pomieszczenia, Froto zobaczył, iż cała piwniczka jest prawie pusta. W małym ciemnym kącie, dostrzegł mała, złotą(;) buteleczkę. Uszczęśliwiony zabrał się do otwierania…... Nagle do pokoju wpada Gnójdalf :
-Nie odkręcaj butelki!!!
-Hee…( zapytał lekko przymulony Froto)
Gnódalf podbiegł i wyrwał Frotowi butelkę.
- Co jest(pomyślał Froto) gid mreine butelka bah (krzyknął Froto, zadowolony ze swojej znajomości języków obcych ;)
-Nie mogę!!! To jest „Butelka Władzy”
-Hee….(, odparł Froto)
-Chodź na górę to ci wszystko wytłumaczę
-Dobra, ale uwaga podłoga może być lekko zawalona butelkami
Froto miał rację. Po wczorajszej balandze z San’em, podłoga była zawalona butelkami( po jabolach) i papierkami po smakersach. Usiedli w pokoju gościnnym( również zawalonym butelkami ;).
-Więc, co jest z tą butelką nie tak; Spytał Froto
-Zacznijmy od tego, kim Ja jestem…
-Spox, Kim Jesteś?
-Jestem, Gnójdalf Kakaowe Oczko, zastępca przewodniczącego partii politycznej „Zwariowane Rosomaki”, jestem także wielokrotnym finalistą w siorbaniu ciepłego kisielu i zimnego budyniu przez papierową słomkę, jestem wpisany do księgi „rekordów zakola śródziemnego”, ponieważ zostałem 184 razy złapany za jazdę po pijanemu na hulajnodze po autostradach, moja twarz figuruje na 14 miejscu „najszpetniejszych twarzy w zakolu śródziemnym”….
-Łoł, moja zajmuje dopiero 32 miejsce….
-A tak poza tym to jestem strażnikiem „Magicznej Truskawkowej Galaretki” (wykrzyczał Gnójdalf)
-Dobra, już spokojnie…(wybełkotał Froto, gdyż wiedział, że zadzieranie z psychicznymi w tych stronach było źle przyjmowane przez miejscową ludność…;)
-Mogę dostać winko z powrotem…
-NIE!!!
-Czemu??
-Pozwól, że opowiem ci pewną historię, w streszczeniu.
-Dobra, tylko się streszczaj, bo mam wizytę w monopolowym…
-A, więc dawno temu, żył sobie taki gościu o imieniu Sajron. Był bardzo zły. Kiedy skończył z pracą w rzeźni, miał wystarczająco dużo forsy by kupić sobie własną farmę. Wszyscy byli zdziwieni, kiedy oznajmił, że wykupił sobie 50.000 hektarów ziemi którą miejscowi ludzie zwali Morsor. Szybko się wyprowadził na zakupiony teren skumplował się z orkami, Szelelobą, itp…, aż w końcu wpadł na pomysł by rzeźnie Sajron rozwinęły się w wielką firme. Jego plan runął w gruzach gdyż ludzie i elfy zalali rynek tanim winem. Był tak zdenerwowany, że wykuł dla siebie potężną zbroje i oręż, uzbroił orków i wbrew wszystkiemu stworzył 20 tajemniczych butelek wina. Wszystkie były z czystego złota i posiadały wielką moc. Lecz dla siebie stworzył najpotężniejszą butelkę. Podporządkował sobie dalekie ludzkie królestwa i z dziewięciu potężnych władców zrobił swoje marionetki. Nazwał je Niechluje. Ludzie ze Śródziemia i Zakola Śródziemnego zbuntowali się przeciwko niemu. Stoczyli wielką bitwę, w której Erondil odebrał Sajronowi butelkę władzy. Mógł ja wyrzucić do Góry Ogniowej( jak ją nazywali tamtejsi górale), zabrał ją ze sobą.
-No…Fajna baja, co dalej…?
-Nikt nie wiedział, aż do dzisiaj…
Do pokoju wpada San:
-Froto, impreza trwa już z 20 minut a ty ciągle jeszcze trzeźwy…?
Froto wskazał na Gnójdalfa
-O!!! JA go znam!!!
-Zdaje się panu…
-Nie zapłacił za bilet na parkingu!!(Wykrzyczał spieniony San)
-No to, co z tego!!(Wrzasnął Gnójdalf), Jestem szanowanym obywatelem i mogę robić, co mi się podoba!!!
-Panie Froto, Pan mnie trzyma, bo jak świsnę tego oszusta…
-Spróbuj!(Krzyknął Gnójdalf, wyciągając miecz)
Froto padł na ziemię i zaczął się trząść
-MILICJA!!!!
Gnójdalf okropnie wkurzony, wziął Frota pod pachę i wybiegł z nim z salonu
-Stój!!(Wrzeszczał San, kiedy Gnójdalf wrzucił Frota na wóz, którym przyjechał)
A, że byli to dobrzy przyjaciele, San skoczył na prosto na błotnik…
-Mam cię!!(Wrzeszczał!!), Nie uciekniesz
-Ejjjj!!!!, Wgnieciesz mi spojler…!!!
Gnójdalf zsiadł z konia, i siłą odciągnął Sana od błotnika…
-Puść mnie podrobiony przygłupie!!!!(Wrzeszczał San kopiąc Gnójdalfa po genitaliach)
Całą tą scenę zobaczyli kumple Frota(miejscowe żury)
-Te…;Dziadku puść Frota albo tam do ciebie podejdę…(Krzyknął Młorry)
-I Sana(Wykrzyczał Perpin)
-Stać!!! (Wrzasnął Froto, kiedy jego koledzy podwijali rękawy swoich dresików), dajcie spokój…
-Z czym?
San podbiegł do Młorreg’o
-Ten brodaty szajbus nie zapłacił za parking i czepia się Pana Froto, o jakąś
butelkę...chyba z jabolem…
-Z jabolem?, niemożliwe, po ostatnim Vodka Party u Frota, nawet wodę z doniczek wypiliśmy…
-Stać albo wszystkich rozwalę!!!! (Wydarł się Gnójdalf)
Sytuacja robiła się bardzo nieciekawa
San ocenił sytuację:
Drużyna:
-Ja (San)
-Młorry
-Perpin
-Stefcio

Wróg:
-Gnójdalf
-Wóz
-Stary, ślepy na jedno oko, kulawy Koń

Teren:
-Zapyziała uliczka
-Domy(?) po obu stronach

-Panowie!!! Walczmy za wolność „Browarów Samopał” i za prawa zwykłych parkingowych !!! (wydarł się San)
-ZA WOLNOŚĆ!!!!( Wrzasnęli zebrani)
-CZARDŻ!!!!!
I ruszyli. Biegnąc na ratunek swojemu przyjacielowi, Stefciowi przypomniało się, że zostawił bimber na gazie, więc pogonił do swojej rudery na skraju miasta.
Pierwsi w szeregu biegli Perpin i Młorry. Rzucili się na Gnójdalfa wybijając mu dwa sztuczne zęby i niszcząc jego ulubioną atrapę telefonu komórkowego NoFia 3100.
-Dobra!! Przestańcie!! Proszę!! (Wypłakał Gnójdalf)
San z trudem odciągnął przyjaciół od Gnójdalfa. Podszedł i pomógł Frotowi wstać na nogi.
-Co wy sobie myślicie!!??(Wrzasnął Froto), Co mówił Bulbo!? -„Przyjezdnych bić nie wolno, zawsze można parę groszy na jabola wyciągnąć”
-Eeee tam, może dołożymy mu jeszcze na pamiątkę? (Zapytał Perpin)
-NIE!!
-Dobra, wystarczy…(powiedział San), powiedz, czemu chciałeś porwać Pana Froto!
-Muszę Go dowieść do Rukrendell, do Elkronda…
-Bredzi(Krzyknął Młorry), wszyscy wiemy, że Elkrond jest tylko w bajkach!
-Ale wcześniej musimy zajechać, do Pree…
-W Pree sprzedają najtańszego jabola w Zakolu Północno -Zachodnio-Lewym…
(Rzekł teatralnym szeptem Perpin)
-Pozbieraj się do kupy, dziadku, a my w tym czasie urządzimy naradę, co z tobą począć(zapowiedział Froto)

Po trwającej 12 minut naradzie Perpin, Młorry, San I Froto orzekli: Jedziemy!!
Ogłosili wynik Gnójdalfowi, a ten kazał szybko zebrać wszystkie potrzebne im rzeczy i wracać przed chałupę Frota.
Oto sprzęt, jaki zebrali:
-Lina(2m)
-4 kufle
-4 bochenki chleba
-4 plastry sera
-1 plaster szynki
-tępy nóż
-zapalniczkę
-oryginalne fajkowe ziele (;)
-4 torby
-16 zapełnionych butelek (wiadomo czym)
-3 beczki z tym samym zaopatrzeniem( w razie w.)
-karty do gry(as wygrywa, Król przegrywa)
-wymiętolona guma, ale wciąż nadająca się do użytku
-11 złotych monet z podobizną obecnego namiestnika Gontoru, Denathurat’a

-To już chyba wszystko…(zamyślił się San), starczy do Pree…
-Dobra panowie ładować się do bryki…(Zawołał Gnójdalf)
-Posłusznie wsiedli do Gnójdalfowej „bryki”
Ruszyli. Młorry, Perpin, Froto, San i Gnójdalf. Droga ciągnęła się w nieskończoność. Jechali już całe 12 minut. Licznik na desce rozdzielczej Gnójdalfa wskazywał 7km/h…może to nie jest Nitt For Spiid u Frota na UleyStation, ale z tą prędkością będziemy w Pree za jakieś 67 dni…(Pomyślał San)
Perpin zauważył tajemną skrytkę, w której Gnójdalf trzymał wszystkie kasety Brudney Spris...
-ŁEEEE!!!...weźcie to zabierzcie…
-Zostawcie moją kolekcje kaset w spokoju…wiecie ile jest warta!!??!!
-ILE?
-Posiada głównie wartość sentymentalną, dał mi ją Sarman na moje 39 urodziny
-Widać, że było to baaaarrrrddddzzzzoooo dawno temu…
-Uczepiły się knypki…
Dalsza droga mijała w podobnej atmosferze ( w końcu kto by przypuszczał, że Gnójdalf ma tyle dziwnych rzeczy jak np. koszulkę z parady miłości w Ćminie)

C.D.N.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dedeer - Superbojownik · przed dinozaurami
cdn
może nie??

--
hłehłehłe, Mellechowicz, hłehłehłe

Prowler
Prowler - Superbojownik · przed dinozaurami
A właśnie, że bedzie c.d. ! Jeszcze głupszy i jeszcze bardziej prymitywny :p

sunnivva
:prowler, nie upieraj się, kiedy Bojownictwo nie chce

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron
Forum > Półmisek Literata > Władca Jaboli: Drużyna Jabola
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj