Kumpel tak to ujął
"Za oknem, jak co roku, trwa zdobywanie bliżej mi nieznanego, ale zapewne niezwykle istotnego ze strategicznego punkty widzenia, przyczółka, polegające na obłożeniu tegoż przyczółka 72-godzinnym huraganowym ogniem ciężkiej artylerii.
Drodzy i dzielni artylerzyści!!!!!
W tym nadchodzącym 2017 roku, życzę Wam, abyście przynajmniej raz przestraszyli się tak, jak w efekcie Waszych niezłomnych działań wpadają w strach psy, koty, ptaki, myszy, konie i wszelkie inne zwierzęta znajdujące się w obszarze akustycznego oddziaływania Waszej wyrafinowanej, noworocznej zabawy. Abyście stracili władzę w nogach, które zaczną się tak trząść, że nie będziecie mogli na nich ustać, żebyście ze strachu mieli kłopoty z oddechem, aby puściły Wam zwieracze, żebyście wpadli z przerażenia w tępy stupor i nie mogli wykonać żadnego ruchu. A w końcu, życzę Wam, abyście wpadli w taki atak paniki, że rzucicie się w bezładnym galopie byle do przodu, byle dalej od źródła Waszego strachy, aż w końcu, w tym ślepym, oszalałym pędzie wpadniecie na jakiś mur i pierdykniecie w niego swoim łbem niezwykle mocno, tak, jakbyście chcieli się przez niego przebić, choć na jego przebicie szans przecież nie macie, o czym poucza nas przysłowie.
A zresztą, co mi tam, nie będę skąpy. Nie życzę Wam, abyście raz w roku się tak przestraszyli. Życzę Wam, abyście się przestraszyli dokładnie tyle razy, ile wypuścicie petard zdobywając sylwestrowy przyczółek. Od przybytku głowa nie boli, jak głosi kolejna ludowa mądrość. No, chyba, że się nią w mur przywali. Ale to w sumie tylko raz, a potem już jest cicho.
A wszystkim pozostałym, jak co roku, życzę wszelkiej pomyślności, radości i oby to był lepszy rok!!!!"
Rafał Mazur
Ostatnio edytowany:
2016-12-31 21:30:43