Porodówka to chyba najdowcipniejszy oddział w szpitalu, w przenośni i dosłownie. ;) Ale zanim poczytamy o perypetiach rodzących, to na początek coś z innej beczki...
Opowiadała mi koleżanka, pracująca w poradni urologicznej.
Przyjęli kiedyś faceta, z bardzo wstydliwą dolegliwością. Jak się okazało po oględzinach, to ona, znaczy ta dolegliwość, była raczej na miarę McGyweryzmu. Otóż, nie wiadomo bliżej, po jaką cholerę, ale facet założył sobie na penisa obrączkę (czytaj, taki mały złoty krążek, co się go po ślubie na palcu serdecznym nosi). Ubaw chłopcy w lekarskim mieli i dziwili się ciężko jak to jest technicznie możliwe, ale pomóc człowiekowi trzeba, więc poprosili o zestaw narzędzi do bliżej nie nazwanego zabiegu uwolnienia obrączki (albo penisa, zależy co dla kogo ważniejsze) i przystąpili do działania. Po jakimś czasie oswobodzili faceta, okłady siakeś zalecili i puścili do domu.
Wraca ubawiona gawiedź lekarska do gabinetu, uchachani po uszy....wszyscy.... poza jednym.... ten jeden przyszedł trochę później, ze słowami na ustach:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą