Szukaj Pokaż menu

The Best of 99 Wielopaków weekendowych

47 039  
24   28  
No dobra... To było tak... Wydrukowaliśmy wszystkie dowcipy z 99 Wielopaków, każdy na osobnej kartce, ustawiliśmy na środku pokoju redakcyjnego taboret i tymi kartkami zrobiliśmy tzw. "motyla". Te, które spadły na taboret przeczytasz poniżej, a te, które spadły na podłogę... no cóż... Pechowych dowcipów nam tu nie potrzeba... ;)

W sklepie tekstylnym do sprzedawczyni podchodzi elegancko ubrana kobieta i prosi o wełniany materiał w kolorze czerwonym
- Proszę taki, żeby nie był zbytnio jaskrawy i zbyt ciemny.
Sprzedawczyni przynosi kolejne bele materiałów, jest już bardzo zgrzana, zmęczona, a klientka ciągle wybrzydza. Po pół godziny wybrała w końcu dobry kolor.
- Ile metrów?- pyta sprzedawczyni
- Jakich metrów?! Mój mąż przywiózł mi z Hiszpanii szmacianego byczka Fernando i gdzieś odpadł mu języczek.

* * * * *

Pewna wycieczka szkolna, przybyła by zwiedzić masarnię.
Oprowadzający tłumaczy dzieciom jak działa cała linia produkcyjna mówiąc:
- Zobaczcie, tu na początku tej linii jest sobie jeszcze żywa świnka, a tam na końcu wychodzą gotowe kiełbaski.
Na to jedno z dzieci zapytało:
- A czy nie dało by się odwrotnie

Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy XI

66 331  
124   27  
W dzisiejszym, pojubileuszowym, odcinku wystąpi - jak zawsze niezawodna i niezastąpiona - Behap...wiadomoco ;) A ponadto Bojownictwo (czy też raczej Glonojadztwo :C) odbędzie szkolenie z zakresu technik sprzedaży.
...Się Państwo częstuje :)


Pewnego razu, latem, robiliśmy dwa przepusty w poprzek drogi. Nie jakieś tam rury, tylko solidne, żelbetowe kanały dwa na dwa i pół metra w wysokim nasypie, więc i wykopy musiały być nie byle jakie. Do wykonania tychże zaangażowałem cud enerdowskiej techniki - koparkę UDS 214 na - ważne - samochodowym podwoziu.
Przepusty były dwa w odległości około dwustu metrów jeden od drugiego. Odcinek jezdni był zamknięty, słoneczko świeciło, ptaszęta kwiliły, Czerwone Brygady radośnie i wesoło robiły prace przygotowawcze, ja niwelowałem i koordynowałem całość, samochody odwoziły urobek, a koparka kopała. Ot, cud miód - jak na propagandowym plakacie.
Jak każda budowa, również ta nie obyła się bez wizyty prezesa, naszego słoneczka najjaśniejszego, cymbała, besserwiessera i figuranta, który na wszystko miał doskonałe pomysły, a na nic nie miał pieniędzy. Przyjechał on otóż pewnego dnia i przywiózł z sobą mojego i Brygad szczerego ulubieńca, naturalnego syna, spłodzonego przez Forresta Gumpa z samiczką misia koala, odpustowe dziwadełko i firmowego clowna - Behapizdę.
Podjechali pod pierwszy przepust, wysiedli…

Oferta pracy dla wybranych

25 279  
2   17  
Waldek J. podesłał nam ciekawe ogłoszenie... Hmmm... Tylko ciekawe jakich niby decyzji... ;)

Kliknij aby powiększyć!
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy XI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy XCIX
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych XIV
Przejdź do artykułu Poczucie satysfakcji

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą