Szukaj Pokaż menu

Obcego narzecza słownik osiedlowy

44 569  
7   34  
Stara prawda mówiła, że jeśli chcesz naprawdę podróżować, to poznaj język obcy, kraju do którego jedziesz. Do dziś nie straciła na aktualności, szczególnie, że obcego narzecza możesz posłuchać już podczas wycieczki do osiedlowego sklepu...

Yo ziomale!


Tracham sobie dziś bryka jak wporzo umcyk, z ziomalem pingpongiem. Nagle lookam, a tu śmiga dojara, szmaty ma cool, aż widać jej majtki z  uzda, na gałach matriksy, normalnie zajebaszczo. Koleś szybko zlepił bałwana i pyta - ściemniamy? Nie chciałem, bo z niego przygas i zawsze trzodę robi. No i widać że to blachara, a moja bryka to trabant po tuningu. Mi to tito, ziomal, mówię, palimy trampki, jutro tejknę od zgreda furę i pościemniamy, zreszta dziś nie mam genów nawet na ciurlanie dropsa. Poza tym jutro pogrzeb, a ja czeski jestem i nie chcę rano schizować. Ziomal walnał karpia i looka na mnie jakbym miał errora ale gada MTV brachu - sobie możesz nawet bić Niemca po kasku jak lubisz. Uderzyliśmy jeszcze do maka  i wrzuciliśmy po wieśmaku, a potem na chawirę.


Yo! Spox! Pozdro.



SŁOWNIK OBCEGO NARZECZA

Autentyki XXVI - Francuz, kółko na d... i wpisy do indeksu

27 290  
12   24  
Oto kolejna odsłona opowieści przeżytych, zasłyszanych lub przekazywanych z pokolenia na pokolenie, czyli autentyków. Życie pisze jak zwykle najlepsze dowcipy.

QuietC od dawna wie, że znajomość języków obcych popłaca. Język francuski już dawno opanował perfekcyjnie i teraz wypycha sienniki zaoszczędzoną kasą. A temu nierozgarniętemu kibolowi współczujemy, że nie miał pojęcia o czym mówiła ta „dama”. ;)
 
Z 7 lat temu, kiedy jeszcze na dresów mówiło się kibole, jeden z moich osiedlowych znajomych (też kibol:>) opowiedział mi taką o to historię:
 
Popiwszy trochę (a nawet bardzo) wsiedli w pięciu chłopa do cinquecento i pojechali na Plac Biskupi w Krakowie. Plac Biskupi był swego czasu miejscem dość sławnym, zwłaszcza wśród amatorów płatnej "miłości". Chłopcy pojechali, zrobili ze dwa okrążenia dookoła placu, po czym zatrzymali się przy trzech paniach i pytają o cennik.
- Normalnie 50 złotych, francuz 40 - informuje ich jedna z pań.
Na to jeden z kiboli, niezbyt rozgarnięty, z tylniego siedzenia przeciska się do przodu, wychyla głowę przez okno i krzyczy:
- Ty k**wo! Francuzom dajesz taniej!?
 
 
Krolowa_Sniegu zdradziła się, że nie interesuje się w ogóle sportem. Chociaż, wg nas, gdyby była komentatorem meczu piłkarskiego to kibice ubaw mieliby po pachy.
 
wyglądam rano przez okno a tam strażnicy teksasu jakieś śmieci mi za wycieraczkę kładą, zbiegam na dół:
- Panowie o co chodzi?? (trzepot rzęs)
- Dlaczego parkuje pani na boisku??
- Na boisku?? Boisko jest dalej (trzepot, trzepot) ale pod śniegiem nie widać gdzie dokładnie się zaczyna (trzepot) ja sobie tu pod trzepakiem stanęłam ale to chyba nie zabronione??
- Pod trzepakiem nie. Ale pani stoi w bramce...

 
Adrianor żałuje, że nie miał przy sobie aparatu fotograficznego, chociaż zdjęcie pewnie i tak byłoby nieostre. Bo jak zrobić wyraźne zdjęcie trzęsąc się śmiechu?

Sekretne pamiętniki Bractwa Pierścienia XII

21 854  
4   7  
Niepublikowana historia Golluma

Dzień pierwszy

Dałem się nabrać na anonimowe spotkanie Istot Które Kręcą Hobbity w Górach Mglistych.
Głupi Sauron złapał mnie...

Dzień piąty

Jestem więziony przez Orków w Barad-Dur. Zmuszają mnie do oglądania "Uwolnić orkę" na okrągło, dopóki się nie poddam i nie powiem im gdzie jest pierścień. Przez ostatnie stulecia tortury stały się znacznie perfidniejsze. Ale pozostanę silny. Nie poddam się!

Dzień szósty

Orkowie zmienili film na "Titanica". Nie mogłem wytrzymać. Powiedziałem im gdzie jest pierścień...

Dzień ósmy

Uciekłem z Mordoru! Udało mi się dotrzeć do Shire. Jednak jestem zawiedziony. Przez ostatnie kilka tygodni nikt nie odpowiedział na ogłoszenie w Shire Weekly.

"Bezzębna, lekko zielonkawa istota poszukuje niebieskookiego hobbita z kręconymi włosami. Musi lubić łażenie w ciemnościach, szukanie skarbów i mówienie do siebie w trzeciej osobie. Tylko niepalący!"

Dzień dziesiąty

Wreszcie dorwałem powiernika pierścienia w Rivendell. Jednak nie mogę do niego podejść, bo cały czas siedzi w wannie, a ja po torturach mam strach do wody (każdy by miał, gdyby obejrzał 300 razy "Titanica"!).

I do tego truskawkowe mydło! Błe! Nienawidzę truskawek!

Dzień jedenasty

Nie udało mi się podsłuchać rady. Utknąłem w szafie, bo Elrond przymierzał ciuszki Arweny przed lustrem, cały czas mrucząc coś o Legolasie, który nie jest najpiękniejszym... Ach, brak mi dni, gdy ludzie byli ludźmi, krasnoludy krasnoludami, a elfy nosiły spodnie. Choć trzeba przyznać, że Legolas ma dziwaczne poczucie koloru.

Dzień trzynasty

Opuściłem Rivendell podążając za drużyną pierścienia. Wysłałem Elrondowi anonimowy liścik o tym, że purpurowy nie pasuje do jego karnacji. Spodziewam się krzyków wściekłości przez całą drogę do Rohanu. Będzie ubaw...

Dzień piętnasty

Nie wierzę! Ludzie nadal wyrywają towarek na tę starą sztuczkę z graniem na Rogu Gondoru.
Żal mi jedynie dziedzica Isildurum który nie ma takiego rogu (a hobbity nie chcą oglądać jego owłosienia), bo on na pewno leci na Froda. Sam zabije go, jeśli ten będzie coś kombinował.


Dzień trzydziesty

Zimno w górach. Wszyscy chcą nieść Froda pod górkę... a mnie nikt! Schowałem się w plecaku Legolasa. Zawartość tego worka nie najlepiej wpłynęła na mój żołądek. Cały aż kleję się od odżywek i innych dupereli do włosów. Mam nadzieję, że niczego nie zauważy...

Dzień trzydziesty pierwszy

Bardzo ciemno w kopalniach Morii. Ciężko się ich śledzi. Ale cały czas podążałem za głosem Legolasa, który narzekał na klejący się plecak i zimne powietrze pod ziemią, które szkodzi jego skórze. Wkurzony Gandalf wplątał mu gumę do żucia we włosy. Po namyślę wolę Gandalfa - zawsze ma gumę.

Dzień trzydziesty trzeci

Spotkałem Balroga w jego tradycyjnym wdzianku kawalera. Wciąż ma pretensje do Gandalfa. Powiedziałem mu, że najlepszym rozwiązaniem jest poważna rozmowa z Szarym. Gandalf musi wiedzieć, że są z Balrogiem zupełnie odmiennymi osobami, o systemie wartości i sposobie życia, które stoją ze sobą w sprzeczności. Tutaj nie ma miejsca na namiętność i romanse. A Balrog na to, że to brzmi jak te nowoczesne psychobzdury! Powiedziałem mu, że musi wyjść z drugiej ery i zacząć żyć teraźniejszością!

Dzień trzydziesty czwarty

Balrog i Gandalf jakoś się nie dogadali i woleli się pozabijać. No dobra, może jednak nie jestem najlepszą swatką na świecie...

Z zazdrością patrzyłem jak wszyscy pocieszają i tulą hobbita. A mnie to nikt nie przytuli! I to tylko dlatego, że jestem trochę pokraczny i oślizgły. To takie niesprawiedliwe - Gimli wygląda nie wiele lepiej, a wciąż jest pieszczony przez Boromira!

Dzień trzydziesty szósty

Lothlorien. Zastawiłem pułapkę na powiernika i chciałem odciągnąć od niego pozostałe hobbity, rozstawiając wszędzie marchewki. Pech chciał, że Legolas znalazł marchewki i zrobił sobie z nich maseczkę na twarz. Aragorn był zakłopotany widząc elfa z rudą papka na mordzie. Legolas tłumaczył się, że już nie młodnieje... Aragorn stwierdził, że starszy też się nie robi...

Dzień trzydziesty dziewiąty

I znowu nikogo nie zaliczyłem. Chyba zwaliłem sprawę z powiernikiem. Po tym jak odgryzłem palec Frodowi i ukradłem mu pierścień, pewnie nie będzie się chciał ze mną umówić... Ale ja się tak łatwo nie poddam. Najpierw jednak muszę pozbyć się Sama.

translated by Kozak / JoeMonster.org
Autorką jest
Cassandra Claire

Zobacz więcej: Sekretnych Pamiętników

4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki XXVI - Francuz, kółko na d... i wpisy do indeksu
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Życie jest jak pudełko czekoladek...
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Sekretne pamiętniki Bractwa Pierścienia XI
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Sekretne pamiętniki Bractwa Pierścienia X
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy XLI
Przejdź do artykułu Sekretne pamiętniki Bractwa Pierścienia IX

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą