Szukaj Pokaż menu

8 najbardziej nieszczęśliwych pierwszych razów

193 442  
321   34  
Szczęście początkującego? Przy ósemce poniżej lepiej nawet o nim nie wspominać. Bo jeśli cokolwiek mogło pójść źle, w ich wypadku poszło jeszcze gorzej. I to już za pierwszym razem. Oto ośmiu najbardziej pechowych debiutantów.

#1. A.J. Clemente

15 zdań, które chciałbyś powiedzieć znajomym, którzy mają dziecko, ale przez grzeczność nie mówisz

154 675  
258   94  
O tym, jak bardzo zmienia się życie, kiedy ma się dziecko, wiedzą przede wszystkim rodzice. Różnice widzą też znajomi owych rodziców, którym chciałoby się czasem powiedzieć coś, czego nie wypada powiedzieć...

#1. Kiedy mówią, że ich dziecko jest takie mądre:

1

O niekumatych użytkownikach i cierpliwym informatyku

151 480  
510   75  
W życiu nawet najbardziej zacofanej technologicznie placówki przychodzi dzień, w którym trzeba zacząć wdrażać odgórnie narzucone polecenie informatyzacji. Wtedy też dany obiekt zyskuje nowego pracownika - informatyka. Jego zadaniem jest nie tylko administracja nowym komputerowym dobrem, ale też pomaganie użytkownikom tego dobra, którzy nie zawsze wykazują umiejętność szybkiego ogarniania sytuacji.

"Poznajcie moją przychodnię. Tak naprawdę to zdjęcie przedstawia jakąś losowo wybraną na google grafika. Przecież każda przychodnia wygląda podobnie, więc co za różnica?


"Pracuje w niej 250 ludzi, a 95% załogi to kobiety w wieku od 45 do 55 lat. Można powiedzieć elita".


"Nasze państwo zdecydowało ułatwić pracę lekarzy i stworzyć nowy program-online, który ma zamienić wszystkie dokumenty i przestawić rozliczenia na tryb automatyczny. Program jest dość prosty, otwiera się po prostu w przeglądarce. Wszystko jest intuicyjne i oparte na zasadzie "user friendly". Jednak w tej klinice nikt nie może niczego zrozumieć".


"Moim zadaniem jest przeszkolić cały personel z pracy na tym programie. Zrobiłem zajęcia, wszystko opowiedziałem, przygotowałem prezentację. Pytam ludzi, czy są jakieś pytania - wszyscy wszystko rozumieją. Po szkoleniu przez miesiąc przychodzili do mnie pojedynczo i zadawali jedno i to samo pytanie, które potem śniło mi się po nocach: "Pokaże mi pan jak wejść do programu, bo nie zrozumiałam?".


"Przez pierwszy tydzień przychodzili mniej więcej ogarnięci ludzie, którzy potrafią trzymać myszkę i włączyć "procesor". Z nimi było łatwo. "Proszę nacisnąć tutaj". Po jakimś czasie zapamiętali. W drugim tygodniu zaczęli przychodzić zombiaki, czyli kobiety w podeszłym wieku. Myszkę trzymały może kilka razy w życiu. Z nimi trzeba było pracować ciężko i długo, tłumaczyć funkcję każdej ikony, mówić prostym językiem. Niczym z dziećmi - wszystko łagodnie i w formie zabawy. Dzwoniły do mnie poza godzinami pracy, nawet w nocy i prosiły wytłumaczyć jak otworzyć te "gogle": "Otwieram, ale to się nie otwiera". Przeszedłem z nimi trzy etapy - ciekawość (ciekawe dlaczego jesteś taka tępa?), gniew (naprawdę jesteś taka tępa?!), a na końcu pokora (jestem tępy).


"Trzeci tydzień zaczął się jak każda wielka bitwa - słonecznym poniedziałkiem. Przyszła uśmiechnięta babcia z prośbą o wytłumaczenie. Dała pendrive i poprosiła, żebym zgrał jej internet. Nic nowego, standard - wydawało mi się. Tak naprawdę to był potwór. Nazwałem ją "warzywo". Cały tydzień poświeciłem tylko jej. Nie umiała trzymać myszki, nie rozumiała też jak związane są ze sobą ruchy kursora na ekranie z ruchami dłoni na myszce. Zrozumiałem, że mam przed sobą przypadek kliniczny. Są babcie, które nie rozumieją, ale próbują zrozumieć. Są też takie, które nie rozumieją i nie chcą spróbować, więc potrzebują bodźca ("Zwolnią panią, jeśli się pani nie nauczy"). Ale ona była typem, który niczego nie rozumie i nie rozumie, że niczego nie rozumie.


"Śniła mi się po nocach. Na pamięć znałem wszystkie jej odzywki. Można powiedzieć, przygotowywaliśmy astronautę do wyjścia w przestrzeń kosmiczną. Tylko że astronauta ciągle zapominał położenia klawiszy na klawiaturze, a losowe i nagłe powroty pamięci resetowały inne obszary mózgu, odpowiadające za umiejętność posługiwania się myszką. Login i hasło wałkowaliśmy godzinami, na samo zalogowanie się do systemu szły dwie godziny".


"Miałem ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami. Zakrywałem oczy rękoma i ścierałem łzy, od facepalmów opuchła mi twarz, ale nie poddawałem się. Trzeba ją było nauczyć za wszelką cenę. Siedziałem po godzinach w pracy, wysłuchiwałem głupie żarty kolegów typu "O, znowu twoja ukochana idzie do ciebie". Zapisywałem na kartce każdy ruch i kazałem dokładnie wypełniać wszystkie reguły. Napisałem jej kod, zaprogramowałem babcię. W końcu się nauczyła od A do Z. Pięć dni z życiorysu, ale zrobiłem to!


"Gdy przyszedłem do pracy w poniedziałek i nie zobaczyłem babci pod swoim pokojem, zrobiło mi się smutno. Ale potem podeszła do mnie 22-letnia pracownica z pytaniem jak wysłać faks. Po miesiącu babci przydzielono osobistego asystenta do obsługi komputera. Cała praca poszła na marne".
510
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 15 zdań, które chciałbyś powiedzieć znajomym, którzy mają dziecko, ale przez grzeczność nie mówisz
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – ​Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży
Przejdź do artykułu Jak firmy motywują swoich pracowników
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Jak radzić sobie z internetowymi darmozjadami
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu 20 gifów, które pokażą ci w pigułce życie programisty
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Faktopedia DCCCLVI - Jak starożytni wskazywali drogę do domów publicznych
Przejdź do artykułu Ci ludzie wykonują najniebezpieczniejszą robotę na świecie

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą