Szukaj Pokaż menu

Autentyki z życia wyznawców JM

34 658  
9   17  
W życiu każdego człowieka zdarzają się sytuacje, które powodują prawdziwy, realny (nie emotikonkowy) ROTFL i chyba dlatego na naszym forum "Kawałki mięsne" powstał odrębny nurt pod nazwą "Autentyki". Poniżej, jako bonus do wczorajszego wielopaka, znajdziecie kilka takich właśnie opowieści wrzuconych na forum w minionym tygodniu:

Kuzyn Pawełek łapie muchy, wyrywa im skrzydełka i wypuszcza je. Zobaczyłem to i pytam:
- "Pawełku co robisz?"
On na to:
- "Mjówki’.

by Szafolag

* * * * *

Mam klienta dowcipnego wielce...
Jakiś czas temu miałam kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy (dla lajkoników w skrócie PIP). Ponieważ PIPa jest grzeczna i się zapowiedziała dzień wcześniej, miałam trochę czasu, żeby się przygotować. Siedzę, ryję w papierach, wchodzi ów klient dowcipny i mówi:
- Pani Aniu, co pani taka zmarnowana?
- A, bo mam PIPę na głowie.
- A ja qtasposampas.

by Kociara

Stewardessy czasami lecą bez pilotów!

38 572  
135   10  
Wejdź do Monster GaleriiDla niektórych pasażerów sam lot to ogromny stres a co mają powiedzieć ci, którzy trafią na obsługę z poczuciem humoru? Niekiedy nawet doświadczeni piloci bywają zaskakiwani...

Zatłoczony samolot miał właśnie wystartować, kiedy 5-letni chłopczyk wpadł w histerie. Niezależnie od tego, co sfrustrowana i zakłopotana matka usilowala robić, zeby go uspokoić, chłopiec krzyczał z furią i kopał siedzenia dookoła niego. Nagle z końca samolotu podszedł spokojnym krokiem starszy mężczyzna w mundurze sił powietrznych. Ruchem reki powstrzymał spłoszoną matkę i coś cicho wyszeptał chłopcu do ucha. Chłopiec natychmiast się uspokoił, grzecznie wziął mame za rękę i po cichu zapiął swój pas. Wszyscy pasażerowie spontanicznie nagrodzili to oklaskami.
Gdy general powoli wrócił na swoje miejsce, jedna ze stewardess po cichu zapytała go:
- Panie generale, jakiego magicznego słowa pan użył, żeby uspokoić tego chłopca?
Starszy pan uśmiechnął się pogodnie i zwierzył się:

Wielopak weekendowy XVII

25 493  
9   30  
Oto przed Tobą wielopaczek o numerze seryjnym: XVII (fonetycznie: Kswiiiiiii). A na jutro, czyli niedzielę, szykujemy pewien dodatek do wielopaka... Chcesz znać szczegóły? Zajrzyj jutro na JM!

Siedzi koleś z dziewczyną w barze. W pewnym momencie ona proponuje:
- Kochanie, znam świetnego drinka, może spróbujesz?
On, jako że był koneserem alkoholi, przystał chętnie na propozycję. Dziewczyna zamówiła 25-tke likieru Bailey's i 25-tke soku z limetki. Następnie wytłumaczyła mu jak to się pije:
- Najpierw wlewasz do buzi Bailey's-a, a następnie zaraz potem sok z limetki.
Facet uczynił jak mu powiedziała. Oto jego wrażenia:

+ 0,3 sekundy: Przyjemne, ciepłe uczucie w ustach

+ 0,6 sekundy: Poprzez kwasy w soku z limetki zsiada się śmietana w Bailey's i w ustach robią się grudki

+ 0,9 sekundy: kolor jego twarzy upodabnia się do koloru limetki; połyka wszystko

+ 1,2 sekundy: Jego żołądek zgłasza wielką chęć zwymiotowania; on ledwo się powstrzymuje

+ 3,0 sekundy: Ona szepcze mu do ucha:
- Ten drink nazywa się "Blowjob´s Revenge"

by Feel

* * * * *

Zajęcia z seksuologii dla przyszłych pielęgniarek. Prowadzący omawia właśnie zasady samokontroli piersi i jąder oraz niebezpieczeństwa wynikające z zagrożenia nowotworami tychże narządów. W pewnym momencie jedna ze studentek pyta się siedzącego obok niej studenta:
- Słuchaj, a czy jak badacie sobie jądra, zdarza wam się erekcja?
- Zdarza się, w końcu to też stymulacja. Ale to nic nadzwyczajnego. - odpowiada student.
- No i co z tym robicie? - pyta dalej studentka.
- Nic? A co mamy robić - odpiera zdziwiony student.
- Czyli chodzicie cały dzień z tą erekcją?
- Nie, skąd. Samo mija.
- Samo mija? Czyli męski członek może opaść bez orgazmu? - pyta dalej bardzo zaskoczona przyszła pielęgniarka.
- Jasne. - odpowiada nie mniej zaskoczony student.
Po chwili zamyślenia, pokrywająca się purpurą złości studentka mówi:
- Zabiję mojego chłopaka...

by Quixote

* * * * *

Telefon do radia (gramy i życzymy na żywo):
- Znalazłam dziś czarny skórzany portfel, a w nim 50 tys. zł, 1000$ i 2000 euro. Była w nim kartka z nazwiskiem właściciela tego portfela. Jest to niejaki pan Kowalski zamieszkały na ul. Wieczorka, Warszawa. Chciałabym pięknie poprosić, żebyście zagrali mu jakąś piękną piosenkę...

by Paskud

* * * * *

W sklepie tekstylnym do sprzedawczyni podchodzi elegancko ubrana kobieta i prosi o wełniany materiał w kolorze czerwonym
- Proszę taki, żeby nie był zbytnio jaskrawy i zbyt ciemny.
Sprzedawczyni przynosi kolejne bele materiałów, jest już bardzo zgrzana, zmęczona, a klientka ciągle wybrzydza. Po pół godziny wybrała w końcu dobry kolor.
- Ile metrów?- pyta sprzedawczyni
- Jakich metrów?! Mój mąż przywiózł mi z Hiszpanii szmacianego byczka Fernando i gdzieś odpadł mu języczek.

by Speare

* * * * *

Turysta zagraniczny w rozmowie z tubylcem:
- Ten Kon, to musi być bardzo bogaty człowiek?
- ?
- Przecież ja co chwilę słyszę tu w Polsce, że wszystko Kona. Przemysł, rolnictwo - wszystko Kona.

by Paskud

* * * * *

Na skrzyżowaniu kobieta wymusiła pierwszeństwo na mężczyźnie. Ten wrzasnął:
- Ty ch**u!!! Lecz kiedy zobaczył, że to kobieta poprawił się mówiąc:
- O przepraszam panią! TY PI**O!

by Amal63

* * * * *

Pewna wycieczka szkolna, przybyła by zwiedzić masarnię.
Oprowadzający tłumaczy dzieciom jak działa cała linia produkcyjna mówiąc:
- Zobaczcie, tu na początku tej linii jest sobie jeszcze żywa świnka, a tam na końcu wychodzą gotowe kiełbaski.
Na to jedno z dzieci zapytało:
- A czy nie dało by się odwrotnie?
- Odwrotnie to zrobili twoi rodzice...

by Tajemnica23

* * * * *

- Znalazłem fifkę pod szafa! Kiedy ty skończysz z narkotykami?
- Jakie narkotyki! Uwierz mnie od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoja przeszłością, jesteś jedyną którą kocham.
- Jestem twoim ojcem!

by Otwock2

* * * * *

Staruszek skarży się barmance, że ma słaby wzrok.
- Wciąż mam przed oczami tylko białe plamy i żółte motyle.
- A widział się pan ze specjalistą w tej sprawie?
- Nie, widziałem tylko białe plamy i żółte motyle.

by Pietshaq

* * * * *

Na bezludnej wyspie znalazł się facet, pies i świnia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok, wreszcie facet odczuwając nieprzeparty zew natury postanowił dobrać się do świni. Ale co się do niej zabierał, to pies go gryzie w dupę... Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak z psem... Aż pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety. Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował całkiem, całkiem babeczkę. Ona mówi:
- Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszyyyyystko...
- Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.

by Kociara

* * * * *

Pewna mama poszła ze swoją córką do lekarza na tzw. 'bilans trzylatka'.
Pierwsze badanie polegało na zważeniu dziecka, jednak dziewczynka z jakiegoś powodu nie chciała wejść na wagę. Mama chcąc przekonać córkę do wejścia na wagę powiedziała:
- Czemu się boisz, przecież mamy w domu wagę i widziałaś jak mamusia się waży, zrób tak jak mamusia.
Dziewczynka nagle odważnie weszła na wagę, spojrzała w dół i powiedziała :
- O cholera!

by Plumblum

* * * * *

Młoda para spodziewa się dziecka. Nie wiedzieli na co mogą sobie teraz pozwolić w łóżku więc udali się po poradę do lekarza:
- Panie doktorze, czy kiedy małżonka jest teraz w ciąży możemy dalej współżyć?
- Podczas pierwszych 3 miesięcy mogą państwo całkiem normalnie współżyć. Podczas kolejnych 3 radzę kochać się tylko w pozycji "na pieska". Podczas ostatnich miesięcy ciąży radzę jednak przejść do pozycji "na wilka".
- "Na wilka"?? A jak to jest??
- Kładzie się pan obok żony i wyje...

by Feel

* * * * *

W ramach programu resocjalizacji młody dresiarz, zamiast trafić do poprawczaka, zostaje skierowany do pracy w firmie transportowej. dostaje półciężarówkę i ma przewieść towar na południe kraju. Rusza w drogę .Tuż przed północą szef firmy odbiera telefon.
- Szefie, spóźnię się, bo potraciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedź dalej.
- Ale ona jest jeszcze żywa
- To ją dobij - z tyłu w aucie jest strzelba
Po godzinie znów dzwoni telefon.
- Szefie, dobiłem świnię skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru z pod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.

by Bobesh

* * * * *

Trzy żonate kobitki rozmawiają na temat swoich facetów. W końcu rozmowa zeszła na to, jacy są w łóżku. Pierwsza mówi:
- Mój mąż jest psychologiem. Zawsze kiedy ma na to ochotę, to zakłada garnitur, przynosi mi do łóżka kwiaty, długo ze mną rozmawia, a później kochamy się caaaaaaaałą noc...
Wtedy odzywa się druga:
- Mój mąż jest Harleyowcem. Zanim zaczniemy się kochać, zakłada kask, wsiada na mnie, uderza mnie parę razy po tyłku, a potem prze na mnie całym ciężarem niczym Tarzan. Ale zdążyłam się już przyzwyczaić i też kochamy się caaaaaaaaałą noc...
Na co trzecia ze smutkiem w głosie:
- Mój mąż pracuje jako poseł. Wieczorem siada na skraju łóżka, zakłada białoczerwony krawat i opowiada mi jak to cudownie będzie się ze mną kochał caaaaaaaałą noc...

by Kozak

* * * * *

Pewien facet przychodził sobie do knajpy, zamawiał 10 kieliszków wódki, stawiał na barze, po czym pierwszy i ostatni odsuwał w kierunku barmana, a pozostałe osiem wypijał. I tak za każdym razem. Po którymś tam razie z kolei, barman nie wytrzymał i mówi:
- Panie, ja Panu postawię z własnej kieszeni te 10 pięćdziesiątek, tylko powiedz mi Pan dlaczego pijesz Pan tylko te osiem środkowych a dwie skrajne zawsze zwracasz?
- A bo widzisz Pan Panie barman: Pierwszy nie smakuje, a ostatni może zaszkodzić.

by Kolleck

* * * * *

Nowa służąca Jancia (baba z wiochy) sprzątając rano pokój hrabiny znalazła w
łóżku prezerwatywę. Zaczerwieniła się i brakło jej oddechu, w tym momencie weszła hrabina:
-Cóż to Jancia? Nigdy miłości nie uprawiałaś?
-Tak jaśnie pani - mówi Jancia - ale nigdy tak mocno żeby skóra zlazła.

by Bobesh

* * * * *

Jednego z polityków usilnie namawiano, żeby objął posadę w konsulacie w Ameryce, on się opierał, bo to małe diety, daleko od rodziny. W końcu powiedział, że nie może pojechać do Chicago, bo nie zna angielskiego. Więc, ktoś mu wytłumaczył, że tam wystarczy mówić tylko głośno i wolno i oni wszystko zrozumieją. Pojechał do Chicago, na lotnisku złapał taksówkę i głośno, wolno mówi:
- Do polskiego konsulatu!
Taksówkarz rzeczywiście zawiózł go do polskiego konsulatu, wisi czerwono - biała flaga, polityk wysiada i oczywiście wolno, głośno mówi:
- Niech zaczeka!
Taksówkarz czeka, tamten wraca po dwudziestu minutach, głośno i wyraźnie mówi:
- Do hotelu Sheraton!
Taksówkarz jedzie do hotelu, facet wysiada po walizki, mówi głośno i powoli:
- Niech zaczeka!
Wraca z walizkami po dwudziestu minutach, wsiada, głośno i wolno mówi:
-Do chińskiej restauracji!
Taksówkarz zawiózł go do chińskiej restauracji, facet wolno i głośno pyta:
- Ile płacę!?
Na co taksówkarz spokojnie odpowiada po polsku:
- Jedenaście pięćdziesiąt!
- A skąd pan jest -pyta zdziwiony facet.
- Z Tarnowa!
- To po co cały czas rozmawiamy po angielsku!?

by Iskierka

* * * * *

Proboszcz ruga kościelnego:
- Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie.
Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku:
- Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli.

by Paskud

* * * * *

Proboszcz zawiózł swoją gospodynię do lekarza. Kiedy ta wychodzi z gabinetu, pyta:
- No i co powiedział lekarz?
- Kazał mi pokazać język - relacjonuje gospodyni - i przepisał mi środek na wzmocnienie.
- Mój Boże - stęknął proboszcz, - ale chyba nie na język?

by Paskud

* * * * *

W latach osiemdziesiątych byłem programistą. System cały czas padał, więc kiedy wychodziłem z pracy, musiałem nosić przy sobie pager, na wypadek gdyby coś się stało. Pewnego dnia siedziałem sobie w kinie, nagle zadzwonił pager. Wstałem i wyszedłem z sali kinowej, żeby zadzwonić do firmy. Kiedy przechodziłem obok dwóch starszych pań, jedna z nich powiedziała do drugiej: "Zobacz, to pewnie lekarz."
Mamy dwudziesty pierwszy wiek, nadal jestem programistą, a systemy nadal padają. W zeszłym tygodniu byłem z żoną w kinie, kiedy nagle zadzwoniła moja komórka. Wyszedłem z sali, żeby nie przeszkadzać innym. Kiedy wychodziłem, pewna starsza kobieta szepnęła do sąsiadki: "Zobacz, to pewnie dealer narkotyków".

by BTO B&D

* * * * *



No i coś co chyba wszyscy lubią w narodzie żydowskim czyli garść ichniego, klasycznego humoru:

Konduktor do pasażera Żyda:
- Kupił pan bilet na pociąg osobowy, a jedzie pan ekspresem. Musi pan dopłacić różnicę.
- Co znaczy musi? Dla mnie ten pociąg może sobie jechać wolniej. Ja mam czas.

by Messka

* * * * *

Kupiec Mojżesz Rosenfeld wyjechał za interesami. Sprawy przeciągnęły się tak długo, że nie zdążył wrócić na sobotę do domu. Postanowił więc powiadomić żonę, wysyłając jej telegram. Poszedł na pocztę i napisał "Moja kochana żona Sura interesy załatwiłem bardzo dobrze. Niestety nie mogłem zdążyć przyjechać na sobotę. Przyjadę w niedzielę. Twój kochający cię mąż Moniek"
Kiedy wręczał ten telegram urzędniczce, ta zwróciła mu uwagę:
- Proszę pana to przecież jest cała epistoła. Będzie to pana drogo kosztować niech pan lepiej cos wykreśli
- Skreślić- powiedział kupiec - dobrze mogę skreślić...zaczął się zastanawiać:
"Moja" - no dobrze. Czyja ona jest? Przecież ona jest moja, co ona nie wie? Ona to wie doskonale. Skreślam. "Kochana"- jak ona jest moja, to jaka ona ma być? Czy ja jej nie dałem tysiąc razy dowodów, że ona jest kochana? Co ona o tym nie wie? Skreślamy. "Żona"- a co ona jest? Nieznajoma? Przyjaciółka? Przecież ona dobrze wie, że żona. skreślamy. "Sura"- co ona nie wie jak się nazywa? Skreślamy. "Interesy załatwiłem dobrze" - Przepraszam, a jak ja miałem załatwić interesy? Ja kupiec od 40 lat. Czy ja już kiedyś źle załatwiłem interesy? Skreślamy. "Niestety nie mogłem przyjechać na sobotę" - Przepraszam, jak ja bym mógł, to ja bym nie pojechał na sobotę do domu? Czy ona nie wie, że wolałbym siedzieć przy sobotnim stole z całą rodziną i jeść dobrą kolację? Ona to dobrze wie. Skreślamy. "Przyjadę w niedzielę"- jak nie przyjechałem w sobotę to kiedy mam przyjechać? To przecież jasne że przyjadę w niedzielę. Skreślamy. "Twój" - Ta, niech ja spróbuję być czyjś inny, ładnie by mnie ona urządziła - skreślamy. "Mąż" - a kto ja jestem? Przyjaciel, kochanek? Czy ona nie wie, kto z nią brał ślub pod baldachimem 25 lat temu? Przecież nie Hugo Kołłątaj, tylko ja. skreślamy. "Moniek" - co ona nie wie jak jej własny mąż ma na imie? Skreślamy.
Kupiec podszedł do okienka i zdecydowanym głosem powiedział do urzędniczki:
- Dziękuję pani bardzo, już nie trzeba telegramu.

by Iskierka

* * * * *

- Mojsze, chcę z tobą porozmawiać o naszych wspólnych znajomych
- Tak, słucham.
- Mojsze, k**wa twoja mać! Kiedy mi oddasz te 200 złotych?

by Bobesh

* * * * *

Tam gdzie ludzie noszą pejsy wakowało stanowisko ministra marynarki. Rozpisano konkurs. Po jakimś czasie dochodzi do przesłuchania pierwszego kandydata. Przewodniczący komisji
zadaje pytania:
-Proszę podać jakie jest pańskie imię i nazwisko oraz kwalifikacje?
-Ja się nazywam Icek Admirał.
-Dobrze, proszę pana, to jest pańskie nazwisko, a ja pytałem też o pańskie kwalifikacje.
-Ja się nazywam Icek Admirał.
-Proszę pana, ja pytam o kwalifikacje.
-Nie rozumiesz pan. Ja się nazywam Icek Admirał!
-Panie, to jest zwykły zbieg okolicznościów! To tylko nazwisko!
-Pan mnie mówisz, że to jest zbieg okolicznościów? To słuchaj pan:
Moja Salcze z domu jest Szif [tzn. "ship" (statek) - przypis]. Nie rozumiesz pan? Ja Admirał, ona Szif!
-Proszę pana, to jest znów tylko nazwisko, zwykły zbieg okolicznościów!
-Tak, zwykły zbieg..? To posłuchaj pan teraz:
Ja, Admirał, pływam na ten Szif 20 lat, bez żadnych majtków, bez żadnego zabezpieczenia i bez żadnej awarii i pan mnie mówisz, że to jest tylko zbieg okolicznościów?!!!

by Petroff

* * * * *

Sara wychodzi za mąż.
- Tate, ja mam wyjść za tego Icka, a on taki narwany. Ja się bojem, Tate!
- Ty się nic nie bój. Ja już mam na niego sposób. W noc poślubną ja będę przy drzwiach. Ja tobie będzie źle, będziesz krzyczeć: Tate, Tate! I ja mu wtedy dam popalić! A jak tobie będzie dobrze to ty zanucisz krakowiaka..
- Dobrze, Tate.
Noc poślubna. Tate z uchem przy drzwiach sypialni. Nagle wrzask Sary:
-TATE!!! TATE!! TATE! (dalej już ciszej w rytm krakowiaka) Taaate tate tatee.. Taaate tate tatee..

by Petroff



UWAGA! Zostało coraz mniej czasu na przysłanie swojego zgłoszenia do konkursu. A nagroda czeka... Jeśli jeszcze się nie zgłosiłeś to kliknij poniżej. Kto wie, może to właśnie Ty wygrasz?

Niezwykły konkurs na zdjęcie wakacyjne z nagrodami wieloma!

9
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Stewardessy czasami lecą bez pilotów!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu List z pracowitych wakacji
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Jesteś najlepszym pracodawcą w Polsce!!!
Przejdź do artykułu Technologia produkcji smoczków i kondomów

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą