Szukaj Pokaż menu

Plosie... ciaśtećko s wlóźba dla Pan

26 645  
106   11  
Ciasteczka szczęścia to takie kinder niepodzianki z ciasta, w których znajdziesz zwinięte w rulonik papierki z istotnymi wskazówkami co do swojego losu. Oto co z ciasteczek wylosował ostatnio Joe...


Pomocy! Jakieś żółtki uwięziły mnie w kuchni i każą mi pisać te p**przone wróżby.

Jesteśmy w salonie Peugeot.

Grosz zaoszczędzony, to grosz zarobiony (copyright 2003 Chinese Proverbs Inc., Shanghai. All right reserved. Żadna część tego powiedzenia nie może być publicznie rozpowszechniana bez zgody firmy.)

Balcerowicz musi odejść.

Przestępczość (nie)zorganizowana III

25 303  
17   19  
Mówi się, że największym problemem Amerykanów jest przestępczość... Patrząc na to co się tam wyrabia, też tak uważamy...

Złodziej wparował do banku i wymachując bronią głośno zawołał: NIE RUSZAĆ SIĘ! TO JEST NEBANY JAPAD!!! Przez moment wszyscy byli cicho, ale już po chwili rozpoczęły się pierwsze parsknięcia. W końcu wszystkich ogarnęły spazmy śmiechu. Nawet strażnik nie był w stanie zareagować, bo tarzał się po ziemi trzymając się za brzuch. Zaskoczony i zawstydzony rabuś uciekł i nadal jest na wolności! Na pamiątkę jego czynu, w banku wmurowano tabliczkę z pamietną kwestią: „NIE RUSZAĆ SIĘ! TO JEST NEBANY JAPAD!!!”.

Płomienny seks w środku Tatr

30 184  
15   9  
Chcesz trafić do więzienia? Nie? To weź sobie do serca ostrzeżenie Joe Monstera i zanim weźmiesz ślub, upewnij się, że teściowa jest już na etapie menopauzy.

Młody mieszkaniec Krynicy Zdroju okrutnie rozmiłował sie w góralce spod Tatr. Weselisko było wspaniałe, a że młodzi mieli się ku sobie, to już wkrótce radowali się dwójką ślicznych dzieci i wszystko wyglądało, jak sielanka z okolic Zakopanego. Minęło kilka lat. Miłość kryniczanina do młodej góralki nie osłabła, ale zaczął narzekać, że miłości od niego wymaga także teściowa.

Wedle opowieści 30-latka obie góralki, żona i teściowa, zwłaszcza zaś ta starsza, regularnie dosypywały mu czegoś do jedzenia. Jak zwierzał sie publicznie, skutek zawsze był taki, że rozrywało mu spodnie, a jak już tak się działo, to zjawiała się teściowa i oznajmiała "chodź do łóżka, bo inaczej cie zbiję, że popamiętasz". Młody gazda wżeniony w góralską rodzinę z coraz mniejszą radością patrzył w góry i użalał się przed kolegami, że od płomiennej miłości dwóch góralek siły z niego uchodzą, jak powietrze z odpustowego balonika, co to gwiżdże, gdy się go nadmucha.

Płomienna miłość pod Tatrami rozpalała się i rozpalała. Stała się wreszcie aż tak płomienna, że piękny góralski dom poszedł z dymem. Gazda nawet nie wypierał się, że to on podpalił z desperacji.

30-latek trafił za kraty, z aresztu był doprowadzany na rozprawy. Na obrońcę wybrał znanego mecenasa z Nowego Sącza, gdyż rozprawy odbywały się właśnie w tym mieście. Góral w zeznaniach obstawał przy swoim, że chałupę spalił, bo dłużej już nie miał sił żeby dwie baby zadowalać. Wysoki sąd słuchał wyjaśnień i zeznań bardzo cierpliwie. Wreszcie postanowił, że musi sam zobaczyć, jaka też jest owa teściowa, której strasznie boi się gazda wielki niczym Giewont i mocny jak tur.

Zaczęła się kolejna rozprawa. Oskarżony siedział między dwoma eskortującymi go funkcjonariuszami, których dobrano stosownie do postury aresztanta. Przy każdym z nich solidny bramkarz nocnego klubu wydawałby się wątłym krasnoludkiem. Wysoki sąd wezwał na salę teściową i oczy wszystkich zwróciły się ku drzwiom. W tym czasie najdziwniejsze działo się jednak na ławie oskarżonych. Z chwilą szarpnięcia drzwi szarpnął się także oskarżony. Z łomotem runął na podłogę i w mgnieniu oka wczołgał się pod ławę. Zaklinował się tam i zaparł tak okrutnie, że funkcjonariusze wyciągnąć go nie mogli. W tym czasie teściowa wkroczyła na salę. Ludzie którzy zapełniali ławy dla publiczności kręcili głowami niczym na meczu tenisowym. Chcieli wiedzieć, co dzieje się z wielkim góralem i jednocześnie ujrzeć jak wygląda tyranizująca go teściowa. I odezwał się jęk zawodu, kiedy w olbrzymich drzwiach pojawiła się niska i filigranowa góralka mająca niewiele ponad 50 lat...

Mimo tego oskarżony olbrzym drżał jak osika i trzymał się nóg ławy, żeby tylko nie znaleźć się w zasięgu wzroku teściowej. Trzeba było wezwać posiłki policyjne, by go wydobyć. Oskarżony błagał sąd, by nie uchylał mu aresztu, bo musiałby wrócić do żony, a więc także do teściowej. Prosił także obrońcę, by ten nie występował o uchylenie aresztu, gdyż tak strasznie boi się miłosnych wymagań góralek.

Sąd nie widział potrzeby przetrzymywania w areszcie gazdy, bo przecież przyznał się do podpalenia domostwa i niczego mataczyć nie chciał. Skierował go natomiast na badania psychiatryczne. Lekarze żadnych anomalii nie wykryli. Góral poszedł jednak do więzienia, ale już z mocy wyroku, od którego wcale nie chciał się odwoływać. Teraz wszyscy są ciekawi, co pocznie, kiedy po trzech latach wyjdzie zza więziennych murów. Podobno paczki przynoszą mu obydwie: żona i teściowa.

15
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Przestępczość (nie)zorganizowana III
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Ciekawe fakty z życia Mr Penisa
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Pamiętnik żony Viagrożercy
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Seks, najlepszy przyjaciel człowieka
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Gdyby Bóg był kobietą
Przejdź do artykułu Pielgrzymka do jaskini miłości

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą