Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Z wizytą w zoologicznym

35 399  
251   7  
 FrankFuterko pisze: Po dość intensywnych zawirowaniach mieszkaniowych i permanentnej tułaczce z lokum do lokum, udało mi się w końcu ustabilizować i znaleźć kwadrat z widokiem na daleką przyszłość, słowem - home sweet home. Przeważnie poza weekendem jestem singlem, więc postanowiłem tchnąć jakieś życie w mój czworokąt, który po zmroku zionął posępnym chłodem sterylnej krypty.

W swojej piramidzie kalkulacji uznałem, że kłopotem mniejszym niż kobieta będzie pies, a jeszcze mniejszym jakieś stwory, które da się odgrodzić od ogólnego ekosystemu jakimś szklistym zbiornikiem. Wybór padł na dyskowce, co podyktowane było moją słabością do kolistych kształtów. Zamówiłem przez Internet baniak o sporej kubaturze, oświetlenie i inne mniej lub bardziej ważne duperele, nieistotne z punktu widzenia tej historii. Do kompletu brakowało mi m.in. filtra, toteż odpaliłem swój wehikuł i pognałem do zoologicznego. Na miejscu za ladą stał jakiś dzbankogłowy jegomość, który wyglądał jakby sam był uwzględniony w ofercie sklepu... 
Speszony nieco jego neandertalską powierzchownością zapytałem nienachalnie, czy są filtry do akwariów o pojemności czterystu litrów.
Odparł, że są, tembrem głosu sugerującym, że właśnie jest w trakcie przełykania żwiru ze szkłem. 
- A z jakiej firmy?- indagowałem dalej, żeby nie kupić jakiegoś chińskiego bubla, który po miesiącu ulegnie samozniszczeniu.
- No z różnych, różnistych firm. -odparł. Mamy dwa z Tetry, kilka z Juwela, ale większość zjebało. 
- Słucham? 
- Z Tetry, z Juwela, a resztę zjebało!!- gniew człowieka pradawnego napłynął mu do oczu.
- Tak, rozumiem... - wydusiłem z siebie, czyniąc kilka kroków w tył, ku drzwiom, wychodząc z założenia, że lepiej nie wykonywać teraz zbyt gwałtownych ruchów. 
Ostry odpał psychotyczny u Gabriela Janowskiego był raczej zabawnym zjawiskiem, ale przy tym brodatym świrze lepiej nie ryzykować, jeszcze wbije mi nożyczki do przycinania roślin prosto w tchawicę, wypatroszy mnie jak śledzia i wytarza się na środku sklepu w moich bebechach. 


* * * * *


Kreśliłem w umyśle czarne, ociekające krwią scenariusze w ciągu tych kilku sekund grozy, gdy nagle na półce, za sprzedawcą dostrzegłem kartonowe opakowanie...






Oglądany: 35399x | Komentarzy: 7 | Okejek: 251 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało